każdy człowiek potrzebuje zajęcia, a szczególnie bezrobotny.
moim zajęciem na dzisiejszy poranek było oglądanie przez okno, co robią inni bezrobotni.
jeden pan przez prawie godzinę zgarniał 2 mm śniegu z chodnika, z taką dokładnością, że na podłożu z całą pewnością nie została ani jedna śnieżynka.
jedna pani szła z psem na spacer, ale głównym zajęciem jej było trzymanie kapelusza, bo wiało.
inny pan szedł do sklepu z reklamówką, nic było widać, ale ja przeczuwałam, po jego spragnionym wzroku i nerwowym chodzie, że w środku są dwie puste butelki po specjalach.
inny pan dzwonił do radia, w sprawie niebezpieczeństw związanych z elektrownią atomową:
pan dzwoniący: no, i w XV wieku był sztorm na bałtyku i teraz znowu może się to zdarzyć i będzie tsunami i zaleje elektrownię i wybuchnie
pan z radia: ale nie uważa pan, że to raczej odległe niebezpieczeństwo
pd: nie, powinniśmy się uczyć z historii swojej i innych narodów, wyciągać wnioski
pzr: wie pan, niektórzy powiedzieli by, że skala tego zagrożenia jest porównywalna do ataku ufo
pd: no ufo to może nie, ale terroryści! jakby zaatakowali, albo jakby operator był pijany i by sobie wysadził tak reaktor
pzr: no wie pan, to raczej niemożliwe, żeby operator elektrowni jądrowej był pijany w pracy
pd: ale zawsze może dostać zawału serca! albo brać narkotyki!
i uważam, że pan dzwoniący był z nas wszystkich dziś najbardziej kreatywny...
p.s. anegdotka radiowa:
pan dzwoniący: dzień dobry panie redaktor
pan z radia: witam, ale proszę pana, ja się deklinuję
pan dzwoniący: a to przepraszam (...).
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie