poniedziałek, 13 lutego 2012



Mężczyźni, z którymi się nie rozmnożę. 
Odcinek 1:  Studenci.

Wpisując w google grafika słowo "student" otrzymujemy następujący wynik:




Tak też wyobrażają sobie studentów zarumienione licealistki, które marzą żeby dostać się na studia i poznać tam idealnego męża- nie tylko przystojnego, ale też inteligentnego.
Niestety, wchodząc w mury uczelni wyższej, im oczom ukazuje się następujący widok:



Okazuje się, że przystojniaki zdecydowali się zostać modelami lub założyć własne firmy, a niektórzy z nich wyjechali surfować na Florydzie. Ale przecież wygląd nie jest najważniejszy. Okulary można zdjąć, nos i uszy wydepilować, zęby spiłować, włosy umyć i generalnie może być ze studenta chłopak miód-marzenie, jak się mu dorzuci trochę sterydów do porannego mleka.

Na nieszczęście studenty (szczególnie kierunków humanistycznych) mają jedną bardzo uciążliwą wadę. Znają się. Znają się na wszystkim. I muszą się dzielić swoją opinią z całym światem, bo uważają, że bez tego cywilizacja sobie nie poradzi. Swoim zdanie wygłaszają w sklepowej kolejce, w autobusie, w pociągu, w windzie i w poczekalni. Nie umieją naprawić kranu ani zrobić obiadu, posiadają natomiast szeroką, niedocenioną wiedzę ekspercką w każdej dziedzinie. Od podwyżki cen paliw w Azerbejdżanie do nowej tarczy rakietowej, ze wszystkim się zgadzają lub nie, popierają to lub nie, wyrokują przyszłość lub nie. 
Najczęściej przemieszczają się parami, i tutaj pojawia się niebezpieczeństwo, że zaczną się ze sobą wadzić, różnić w opinii. Bo oni się nie kłócą, nie, są na to zdecydowanie zbyt kulturalni. Najwyżej czasem nie mogą dojść do porozumienia, wymieniają się konstruktywną krytyką lub słownie się ucierają. 

Lecz skoro nie ma w tym przemocy, dlaczego bolą mnie uszy?

I wtedy, uwięziona w kolejce,  patrząc z nienawiścią na ich spocone nosy i zaparowane okulary, nieforemne, sflaczałe ciałka, myślę sobie,

że ja się nie rozmnożę.

a.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie