wtorek, 7 lutego 2012

lumpowo

trenuj, trenuj, ja też próbowałam, ale moja samodyscyplina kuleje i wolę póki co szamać zdrowe jedzenie w ramach powolnego przyzywania się do porządku.
dziś odkryłam w sobie miłość do starych rzeczy. wszystko wydarzyło się w lumpowie, do którego czasem zaglądam w poszukiwaniu ... czegoś niecodziennego, chyba. znalazłam starą znoszoną koszulkę. Mimo że została sponiewierana czasem czułam, że jest idealna dla mnie.Wyprałam ją porządnie, wypachniłam Lenorem i jest. Niby stara, ale nowa.
kocham zapach starych książek, kurz na starych meblach i ogólnie wszystko co mieści się w ramach odciśniętych śladów czasu. czuję się do tego szacunek. ciekawe co zostawię po sobie oprócz szczoteczki do zębów i mp3. przypomniał mi się Janek Kochanowski, co ciągle się o to martwił. A zostawił kawał dobrej twórczości. No i teraz Szymborska. I Twardowski. I Miłosz. A dawniej Norwid, co go za życia nie doceniali, dopiero jak kipnął to odkryli, że gościu był niezły. Teraz tez tak trochę jest. A jeny.
e.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie