środa, 15 lutego 2012

rozterki

Jako klienta sieci supermarketów oznaczonych owadem w kropki często tam goszczę zakupując wino i jeszcze coś tam do jedzenia. Ma to swoje uroki. Zwłaszcza przed świętami, kiedy tłum przedziera się przez obiekt depcząc wszystko i wszystkich na drodze.
Ostatnio podczas takiej sytuacji kiedy już z wielkim trudem doczłapałam się z zakupami do kasy otrzymałam kuksańca w plecy wymierzonego laską pewnej dość jak się okazało zwinnej staruszki.
- Ja tu stałam!!!
- Gdzie?
- Przed Panią. Proszę mnie w tej chwili przepuścić kurwa.
Z niedowierzaniem patrzę na starowinkę co nocami słucha słów Rydzyka i uważa się zapewne za przykład świętości, prawa i sprawiedliwości. I rozpoczęły się rozterki - szacunek do starszych i olanie sprawy przeciw wściekłej chęci udowodnienia tej Pani, że jest bezczelnym babsztylem z drewnianym mieczem.
- Nie widziałam Pani tu wcześniej, a aż tak niska Pani nie jest, żeby się przecisnąć ukradkiem. Chyba że ta wódka na taśmie jest Pani.
- Nie to moja - krzyknął żul spod supermarketu.
- W takim razie będzie Pani musiała poczekać.
Babcia się wyraźnie wkurwiła. Szeptała pod nosem jakieś klątwy. Byłam szczęśliwa.Pogłaskałam moją asertywność. Odważnie. Publicznie. Zerkałam jednak co rusz do tyłu, bo bałam się że wyjdę  z drewnianym mieczem w plecach.

W tym samym miejscu jakiś czas później cierpiąc kaca giganta stałam w kolejce z wrzeszczącymi dzieciakami, nie, drącymi japy rozkapryszonymi małymi ryjcami co nie dostały czekolady w kształcie misia geja. Czasem boję się że jestem aleksytymiczką.W pewnym momencie jeden z japoryjców zaczął namiętnie lizać kasę. Matka, która próbowała zapanować nad chaosem nie zauważyła, że jej dziecko integruje się z światem materialnym za pomocą śliny.

I znowu to samo. Co zrobić, powiedzieć jej, że dzieciak liże kasę czy olać.
- Pani dziecko ślini kasę.
- Ksawery co ty robisz? Nie wolno lizać... tego dużo zarazków tu mieszka. Dziękuję Pani, trudno ich ogarnąć czasem.
- Nie ma problemu.
No i znowu wyszłam z tego śmierdzielowa, ale już się nie bałam. Nie dostałam żadnym mieczem i jeszcze mi podziękowali.
Wniosek jest jeden. Widzisz, niby mam rozterki, ale chyba na mnie nie działają. I tak nie mogę się powstrzymać. Pytanie tylko o efekty. To się nazywa ekscytujące życie!
e.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie