Uroczyście ogłaszam że wygramoliłam się z przedurodzinowej depresji!
O beztroska radości z okazji- następne urodziny za rok. Uffff.
Wiesz o czym mówię. Urodziny świętujemy w pewnym momencie nie dlatego, że cieszymy się z tego ile mamy lat, a dlatego, że do następnych urodzin został cały okrągły rok wolności od myśli o przemijaniu. I dlatego Yey yey i jeszcze jedno UFFFFF.
A więc oficjalnie zarzucam znajomość z Witkacym na jakiś czas i wylewanie złości nad bezsensem egzystencji, by świętować przeżywanie kolejnego roku istnienia na tej planecie bez urodzin.
Jedzcie, pijcie, tyjcie i oglądajcie głupie zabawne filmiki na youtubie!
Osobiście polecam ciasto z truskawkami i kremem z bitą śmietaną i mascarpone, sałatkę z arbuzem i fetą, białe wino oraz Jenne Marbles. Może was zniechęcić jej aparycja, ale nie dajcie się zwieść pozorom- kto nie udawał w życiu nigdy, że jest głupszy niż jest, tips w górę.
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie