poniedziałek, 11 czerwca 2012

Antoniszowe rozkminy i Pafnucek

polskie animacje są genialne i kiedy tylko zamulam się po ciężkim imprezowym weekendzie to odpalam sobie Antonisza. a tam  Julek nam pięknie pokazuje, jak działa jamniczek, że nie wolno go niszczyć, bo  "ostatecznie wszystko, co żyje ma w środku jakąś kiszkę"... 



jest też zajebiste przesłanie Antoniszczaka dla nałogowych palaczy w animacji  "te wspaniałe bąbelki w tych pulsujących limfocytach" i dla miejskich "robotów", co koić zszargane nerwy powinni w plenerze - "Fobia" z 1967. Julek wszystko zgrabnie ujmował w obrazach, które zdecydowanie wyróżniały się na tle historii animacji - zabawna narracja, ciekawa interpretacja kosmicznie zawikłanych zagadnień życia człowieka, zwierzątek i dziwnych stworzeń wykombinowanych przez Antoniszczaka np. elektrokapuściochy ;)



oprócz twórczości Antonisza  lubię też bardziej współczesne dzieła np. studentki łódzkiej filmówki Natalii Brożyńskiej, która zachwyciła świat swoją animacją "Drżące Trąby". głównymi postaciami są Pafnucek, Kalasek i Prosiak Statysta. krótka, rzeczowa historia o akceptowaniu siebie. opowiedziana jednak w taki sposób, że przeżywasz  wszystko co się dzieje z bohaterami. rozumiesz ich, współczujesz im, cieszysz się z nimi, by na końcu ich pokochać i potem do nich zatęsknić.


no i na koniec, żeby dobić cierpliwych kilku naszych czytelników dołączam zwiastun animacji "Radoski" i "Latająca Maszyna". a to tylko kilka z moich ulubionych. polska animacja to wachlarz twórców, którzy  w szalony sposób naginają granice wyobraźni i to jest mega czad mieć możliwość przebywania w ich świecie. podkreślam, meeeega czad!

e.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie