w naszym kraju niestety nie można uniknąć dyskusji na temat jakości życia. nie chodzi tu o słynne polskie marudzenie, ale o to, że autentycznie system funkcjonowania tego państwa zaczyna przypominać groteskowego dinozaura, który właśnie zesrał się na rzadko i się zdziwił.
niedawno w jednym z wywiadów do lokalnej gazety, poseł zakomunikował społeczeństwu, że ZUS to bankrut. niby nic odkrywczego, ale do diaska, tego samego dnia w firmie dowiedzieliśmy, że podnieśli składki. pracodawcy plują sobie w brodę, że odważyli się zatrudnić legalnie pracowników, a pracownicy zastanawiają się, jak długo będę mieli jeszcze robotę i czy dożyją emerytury, której wysokość przysporzy z pewnością innych zmartwień.
jak tu założyć własną firmę? im więcej zarabiasz, tym więcej płacisz złodziejom, co sobie zusowskie pałace budują jak wieże balel i rypną się one prędzej czy później z wielkim hukiem, aż bryźnie absurdem w ryj systemu.
a politycy mają problem, bo Obama się pomylił i historię zdeptał i znieważył. i temat ten, jak makaron, codziennie nawijają na uszy ludzi, których to obchodzi tyle, co kazanie w kościele.
cyrk polityczny wszechczasów - Monty Python przy nim wymięka. aż przykro patrzeć na Tomaszewskiego, Macierewicza i innych oszołomów w garniturach, co żałośnie bełkoczą i pieją w prasie depcząc jednocześnie resztki swojego rozumu i przytupują do tańca głupocie.
i jest sobie człowiek w tym całym molochu zgniatany, miotany, szarpany, aż śmieje się. przez łzy.
e.
I dlatego Paczoska nie ogląda tv i nie pracuje :p
OdpowiedzUsuńtv i praca mają swoje plusy i minusy. aktualnie nie są modne, ale wytrwali weterani wiedzą, że tv ogląda się dopiero po 23. bo wtedy ci, którzy oglądają klan już śpią i można zapodać programy kulturalne i ambitne filmy, a praca uczy samodyscypliny i hartuje ducha. właśnie tak.
OdpowiedzUsuńe.