Już niedługo na to pytanie będę mogła z czystym sumieniem odpowiedzieć
- Hahaha, nic!
Ale póki co, pozostaje mi nadal męczyć się ze standardowymi, głupimi pytania wysuwanymi w moją stronę, kiedy przyznaję się, że studiuję psychologię:
- O, studiujesz psychologię? Pewnie teraz mnie obserwujesz, powiedz mi coś o mnie, no jaki jestem. Powiedz mi co myślę. Pewnie wiesz już o mnie wszystko co?
W takim momencie jedyne co wiem, to że raczej nie chcę kontynuować rozmowy z tą osobą.
Czy jeśli ktoś mówi, że jest dermatologiem, to myślisz, że pierwsze na co zwróci uwagę, to twoja skóra?
Myślisz, że go to jara, gdzie kto ma syfa a gdzie pieprzyk i że właśnie o tym rozmawiać z nową napotkaną osobą? Myślisz, że jarają go twoje pryszcze i chce się im przyglądać?
podpowiem, że NIE!!!
Naprawdę nie rozkminiam po godzinach co tam siedzi w waszych głowach. Nie interesuje, kto z waszej rodziny jakie brał tabletki i na co, ani kto jakie miał choroby.
Aby rozwiać plotki- zapisując się na studia psychologiczne nie otrzymujemy wraz z legitymacją studencką rentgenu do prześwietlania umysłu, ani książek z tajemną wiedzą.
Co prawda pewne rzeczy widzę czasem, gdy się bardzo rzucają w oczy, bezwysiłkowo. Poza tym, czy naprawdę myślicie, że po to uczymy się 5 lat, żeby wam teraz wszystko zdradzić w dwie minuty? Za darmo? ;p
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie