środa, 21 marca 2012

meszek

jak tak piszesz o nowoczesnym postrzeganiu sztuki to przypomina mi się kilka ciekawych wystaw studentów ASP. były one inspirujące, czasem frapujące, a zdarzało się, że przerażające.

pamiętam wernisaż, podczas którego z wielką uwagą przyglądałam się cudacznym eksponatom, które istniały, ale nie przypominały niczego z tej planety. niestety okazało się, że wystawione przedmioty były bardziej przyziemne niż wyglądały.

na jednym ze stolików znajdowały się dziwnokształtne fiflaki w kolorze skóry, które miały przyczepiony meszek. kuratorka wystawy widząc moje zainteresowanie meszkiem, zapytała, czy wiem co to jest. odpowiedziałam, że fajny meszek nadal go głaszcząc.
- to są włosy łonowe przyczepione do różnych form utworzonych z gliny.
zamarłam. wizja meszku została brutalnie zmiażdżona przez uprzejmą Panią. byłam wstrząśnięta. nowoczesna sztuka wywołała we mnie emocje. ogromne. najgorsze, że w okolicach galerii nie było miejsca, gdzie mogłabym zmyć z rąk wrażenia po głaskaniu meszku...

Niestety nie znalazłam zdjęć z wystawy. Może to dobrze.

e.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie