przedwiośnie złapało mnie w zimne łapska, nie pozwala się uśmiechać i zamyka drzwi przed światem.
jedyna pociecha w ciepłym kocyku i gorącej czekoladzie..a myślałam w sobotę, że już wiosna..
może to po prostu przeziębienie, albo (do czego się nie przyznam) lenistwo, ale nic mi się nie chce.
i tak jak maleńczuk w piosence- ciągle bym tylko spała.
jestem jak ten kot, ostatkiem sił uderzam w klawisze, ale brakuje mi melodii.
czekam na słońce, jak je zobaczę, poproszę o nową piosenkę.
jak się czeka wspólnie z Brucem, to nawet nie jest tak źle...
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie