wtorek, 29 maja 2012

wszystko płynie

mawiał Heraklit  z Efezu. ja teraz zaczynam to czuć. to taki stan, że masz wrażenie, że wszystko jest tak niemiłosiernie zajebiste, że aż Cię rozwala. przestałam się martwić. nie wiem, na jak długo, ale to takie fajne. po prostu żyję sobie. im mniej się przejmuję pierdołami, tym ciekawiej układają się moje życiowe perypetie. nie rozdrabniam się na drobne, cieszę się z tego co mam, marzę sobie, tańczę i kreuję. 

spotykam nieprzeciętnych ludzi, którzy utwierdzają mnie w przekonaniu, że bycie sobą jest najważniejsze i wtedy samo się układa, płynie, rozkurcza sztywny system funkcjonowania, urzeczywistnia mnie.

płynę więc z życiem i czasem biorę głęboki oddech i zanurzam się w nie, żeby dotrzeć do siebie.

e.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie