piątek, 25 maja 2012

Edie Sedgwick

kobieta totalnie zamotana we własne słabości i nałogi. emanowała niesamowitą energią, psychodeliczną i inspirującą. czytając o Andym Warholu nie można pominąć Edie. pochodziła z Kalifornii, a do Nowego Yorku pojechała, żeby zrobić karierę modelki. tam też spotkała Warhola i stała się jego muzą. były to lata sześćdziesiąte.

piszę o Edie, bo zazwyczaj mówi się o ludziach, którzy czegoś dokonali, przedstawia się ich jako bohaterów, ludzi bez skazy, jaką odciska na każdym z nas bezlitosna rzeczywistość. dopiero współczesność śmielej wytyka wady i różne dzikie zamiłowania artystów.



Edie występowała w filmach Warhola, kochała go, ale on zdecydowanie był pochłonięty swoją twórczością, której ona była tylko częścią. niczym więcej. rozstali się. niektórzy twierdzą, że była aktorką, inni, że dziwką, którą zniszczyło życie wśród elit.

jej bezpruderyjność wzbudzała społeczną konsternację i przysporzyła sporo wrogów, którzy byli na tyle doskonali, by móc oceniać życie innych.

potem na drodze Edie pojawił się Bob Dylan. zaraziła go swoją osobowością i natchnęła do skomponowania kilku kawałków, które do dziś przebijają się przez radiowe głośniki. babka miała w sobie krzyczącą charyzmę.

Sedgwick  poznała kolejnego gościa, ale nic z tego też się nie posklejało na stałe. dopiero po powrocie do Kalifornii wyszła za mąż.

Edie była alkoholiczką, ćpała i wylądowała w szpitalu psychiatrycznym, gdzie "leczono ją" elektrowstrząsami.

pewnego ranka jej mąż obudził się i było już po wszystkim. Edie przedawkowała dragi. odeszła. prasa pisała, że to samobójstwo.

mimo wielu problemów i bezdusznych realiów, z którymi musiała się uporać szukając szczęścia potrafiła inspirować artystów. i to nie byle jakich. jaka ogromna siła musiała w niej być, jakie emocje nieposkładane i cudowne jednocześnie.

podziwiam ją za wypruwanie uczuć i darcie przyzwoitości. za nierozsądek, walkę w okopach trudnego, elitarnego świata dziwaków, bez zasad. bezpiecznie jest żyć nie ryzykując niczego. nie zmieniając swojego życia, a tym bardziej życia innych. ona była i jest nadal dla mnie pięknie niezrównoważona. za to też można ludzi cenić. R.I.P. Edie.

 
Sienna Miller nakręciła o Edie film - "Factory Girl".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie