Najpierw inspiracja- klasyczną lyriką:
"Haven't we met,
You're some kind of beautiful stranger
You could be good for me
I've had the taste for danger
I've paid for you with tears
And swallowed all my pride
Da-da-da-dum-da-dum-dadum da da da dum
Beautiful stranger" Madonna
You're some kind of beautiful stranger
You could be good for me
I've had the taste for danger
I've paid for you with tears
And swallowed all my pride
Da-da-da-dum-da-dum-dadum da da da dum
Beautiful stranger" Madonna
Lubię nieznajomych, przez krótki moment.
Póki się nie odezwą- mają piękny głos i mówią mądre rzeczy.
Póki nie wstaną- są wysocy i dobrze zbudowani.
Póki się nie odwrócą- mają interesujące oczy i ciekawe rysy twarzy.
Póki nie wytrzeźwiejesz, są idealni.
Każdy nieznajomy nosi w sobie obiecującą tajemnicę. Pierwszy raz go widzisz, nie wiesz, czym się zajmuje- co daje pole do infantylnych marzeń. Na pewno ma rozwijającą pracę, poczucie humoru, udziela się charytatywnie, jest potomkiem króla lub milionera. Jest taki interesujący, inny, niezobowiązujący, a jak tańczy!
Chwilo trwaj, w głowie już rozgrywasz najprzyjemniejsze scenariusze. I tylko uważasz, byle go nie poznawać, a jeśli już wypada i musisz, to nie odzywasz się do niego, byle nie nawiązać realnego kontaktu. Krew szybciej Ci przepływa, razem z rumieńcami na policzkach i ukradkowymi spojrzeniami spędzacie cudowny wieczór.
Na drugi dzień dowiadujesz się z fejsa, że Romeo skupuje złom i nie umie czytać. Twarz nie jest oryginalna, ale po prostu krzywa. Koleś nie ma dwóch palców u nogi i nie wiem, kim jest Bono, a jego głównym zainteresowaniem jest oglądanie "klanu". Przychodzi do twojego ulubionego miejsca od zawsze, jest krewnym x. i dobrym znajomym y, a jego siostra chodzi z twoim bratem do klasy.
I czar pryska jak źle otwarte nagazowane piwo. Które wypijasz, bo może uda się się dziś spotkać cudownego nieznajomego, na krótki czas "póki"... poderwie cię w stronę pełni księżyca, byś mogła potem boleśnie spaść na ziemię.
Póki, póki, póki.
A jeśli już się dobrze poznacie, znudzeni wypijając herbatę patrzycie na tą twarz bez tajemnic i pragniecie być znowu na Pan/Pani. Przydałoby się trochę magii, a wehikuł czasu nie działa. Pozostaje wywołać amnezję, najprościej odcinając na jakiś czas dopływ tlenu lub uderzając mocno w głowę. Oczywiście siebie.
a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie