wtorek, 6 listopada 2012

o karmie i prezentach

no proszę, poskarżyłam się, pomarudziłam i od razu wszechświat okazał się łaskawszy.
jako że należy mu się pochwała- nieniejszym to czynię. za nową kurtkę zimową (prezent bez okazji) oraz nowe, równie rozgrzewające znajomości (3!), dziękuję!

co ciekawe, jeden z prezentów pochodzi z algerii. historia ta wymaga krótkiego wstępu.
jestem ci ja w takiej organizacji couchsurfing. polega to na tym, że jest baza ludzi z całego świata, ze zdjęciami i opisami, i jak sie gdzieś jedzie, można sobie wpisać nazwę miasta i spotkać ludzi stamtąd oraz u nich nocować. działa to w obie strony- do ciebie także będą chcieli przyjeżdżać ludzie. wszystko jest non profit i bardzo ułatwia podróże. fajnych ludzi można też spotkać.
oprócz akcji noclegowych są tam też grupy, fora- miejsc i tematyczne.

na jednej z takich grup (chyba forum Polski) napisał kilka dni pewien koleś z algerii, ze jego koleżanka oblała ważny egzamin i ramach pocieszenia jej prosi o kartki z życzeniami powodzenia dla niej z całego świata. spodobało mi się to i wysłałam kartkę (wyobrażałam sobie przy tym, że jak Amelia robię bezinteresownie dobrą rzecz i jaram się tym)

a tu, kilka dni potem, pisze do mnie inny algierczyk. coś tam zagaduje, czy by się kanapa dla niego nie znalazła jakoś po świętach, bo przyjeżdża do polski. spoglądam- i stwierdzam, że i owszem, być może znalazła by się dla niego, młodego, wysokiego, mega przystojnego architekta robiącego doktorat, kanapa. niestety, po dłuższej konwersacji okazało się, że ma poczucie humoru a najgorzej, że mnie polubił.
napisałam mu, że zabawna sprawa, akurat wysłałam kilka dni temu kartkę do algerii, co mi się dość często nie zdarza, opisałam sytuację. on w zeszłym tygodniu wysłał w podobnej sytuacji kartkę na ukrainę.
takie zbiegi okoliczności. przypadek?
ja już nie wierze w przypadki.

to jest strasznie szczeniackie, wiem, do porzygu. ale wlasnie tego teraz potrzebuję, różowości i landrynek. potrzebuje takich korespondencji, potrzebuje, żeby pytał się mnie, czy mógłby przyjechać na święta, bo nigdy nie przeżył takich, jakie oglądał w filmach. takich obietnic bez pokrycia i bez przyszłości.
flirtu i tańca. trwaj chwilo, jesteś piękna!

na swoje usprawiedliwienie dodam, że dwa inne prezenty jak najbardziej w realu ;)

i zdaję się, że tym, którzy mają, będzie dane jeszcze więcej, bo przecież nie ma sprawiedliwości.
a.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie