poniedziałek, 19 listopada 2012

iluzje

oglądam właśnie przerażającą sztukę w teatrze telewizji. o dwóch małżeństwach, w których ludzie nie kochali swoich współmażonków, tylko współmałżonków przyjaciół. przypomina im się na łożu śmierci, żeby o tym wspomnieć. i tak obie pary wiodły pozornie szczęśliwe, a naprawde bardzo nieszczęśliwe życia.
przynajmniej wyszli za mąż.
najgorsza natomiast dla mnie jest ta artystyczna wizja prawdziwej miłości. nie lubię, jak w filmach pokazują, że takie prawdziwe, niespełnione uczucie trwa całe życie.
i to ma być piękne?
przecież to okrutne. czy to możliwe, że człowiek nigdy nie zazna spokoju od imaginacji?
mama też oglądała- weszła i mówi "takie inne nie"- czyli że ją zainteresowało i się jej podoba.
"mhhm" mruknęłam.
"straszne matko, to straszne" - odpowiedziałam w duchu.

a.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie