poniedziałek, 5 listopada 2012

air stands still

gapię się w drzewa. wiatr wywiewa resztki liści z gałęzi. księżyc je rozświetla, światłem odsłania detale lasu. i wszystko takie proste jest i oczywiste. poukładane. i gapię się...

a we mnie bałagan taki, że przejść przez korytarz myśli nie można. ciągle się potykam, coraz bardziej boje, jakbym wzrok straciła i ciemność totalna nastała. logika off. tylko strachy na ścianach wyobraźni poprzyczepiane, ryja drą wspomnienia i wszystko co złe odżywa, nabiera kolorów, osacza, kleszczy w zaciskających się szponach bezsilności. i niby silna jestem, za bary się z życiem trzymam, walczę bez tchu. tym razem jednak przegrywam.

czasami chciałabym tylko istnieć. jak powietrze.

 e.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie