znowu będzie o afirmacji życia. no bo, kurna, jak tu się nie cieszyć z tego wszystkiego. ostatnio tak energia mnie nosi, że nie mogę zdążyć ogarnąć całego galimatiasu odczuwania i przeżywania tego, co się naokoło wydarza - żyje, rozwija, płynie, komponuje się, rozkwita, krzyczy swoim fenomenem.
przyroda, ludzie, muzyka, radostki, co czekają niecierpliwie kulając się po podłodze naszej świadomości. takie to kosmate, szalone, rozpieprzone, a jednocześnie poukładane i harmonijne. jak fraktale. im bardziej pokonuję własne słabości, tym więcej odwagi we mnie do życia. i nie wiem, co z tego powstanie, ale to mega frajda częstować się tym, co wszechświat rozdaje.
e.
(fraktal)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie