czwartek, 23 sierpnia 2012

motyl

motyl wleciał do biura. i lata jak szalony, macha skrzydełkami i zatacza kręgi. i siup, nie ma. poleciał w miasto, na łąki, do lasu może. taki to żyje tylko kilkanaście tygodni (motylki cytrynki trochę dłużej). więc tym bardziej mi miło, że wpadł do mnie w gościnę.

dużo dobrych rzeczy spotyka mnie ostatnio, w sumie dzięki temu, że zaczęłam przełamywać strachy i wzięłam się do pracy nad sobą. od razu ruszyła cała machina pozytywnych zdarzeń. koniec leżakowania, wymówek, wakacji. bo my trochę jak motylki, w kosmosie jesteśmy tylko muśnięciem czasoprzestrzeni. życie to okazja, żeby polecieć, gdzie los poniesie. okien otwartych na świat jest dużo...
e.

modraszek lazurek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie