bo w sumie, to jak to jest być z kimś. bierzesz odpowiedzialność za uczucia drugiej osoby. oczywiście przyjąć należy, że to nie będzie książę z bajki, bo i Ty nie należysz do rzucających na ryj piękności. no rejczel.
związek to trudne zadanie, ale możliwe do wykonania. no i trzeba telefon ogarnąć, bo jak przeoczy się połączenie lub sms-a, to mogą wyniknąć z tego komplikacje na skalę życia lub śmierci lub chujowego dnia ogólnie.
no i czas trzeba mieć. i kasy też trochę - ród dżentelmenów wymarł i nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie Ci z powodu równouprawnienia zapłacić za kolację albo kino. nie daj kosmosie, nie będzie wspólnych zainteresowań. i tak w milczeniu trzeba będzie siedzieć. o pogodzie rozmawiać, ale się nie zagłębiać w temat klimatu, żeby zlodowacenia w relacjach nie było.albo profesor się trafi, co tyle Ci o świecie opowie, że nie będzie czasu słuchać Twojej opinii na ten temat.
albo taki niezdecydowany, co nie wie, czy chce, czy w ogóle to ma sens, ale chce, bo dlaczego nie. no i jest się z takim, to później nie wie, czy kupić pomidora czy ogórka na kolację, i czy ubrać polo czy koszulę i tak całe dnie do porzygu. wyrwiesz sobie włosy z głowy, a on nadal nie będzie wiedział, w jakiej fryzurze było Ci bardziej do twarzy, przed atakiem bezsilności, czy po.
i niby niezależność, brak problemów, że singiel i to fajne. robię co chcę, nikt nie zawraca mi głowy i niczym się nie martwię i mam czas.
nie tęsknię specjalnie za byciem w związku,
ale doszłam do etapu, że gdyby sytuacja się zmieniła nie tęskniłabym za
byciem samą. taka optymalna się zrobiłam. nareszcie.
e.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie