poniedziałek, 3 września 2012

shift

16 września wchodzimy w nowy cykl numerologiczny. U mnie nastąpi teraz cykl refleksji, pewne już są.
Jak to refleksje- zwykle w kolorze innym, niż różowy.
Zupełnie nie wiem, skąd przyszły i dlaczego. Tak z nienacka.
Bo jakoś tak nigdy nie wiesz, który z weekendów okaże się inny. Spoglądasz na okno codziennie, aż tu pewnego dnia zauważasz małą ryskę. I jak się tak rysce przypatrujesz, to widzisz, tak naprawdę całe to szkło jest popękane, rozbite. I dotykasz tą ryskę małym paluszkiem i leci wszystko, w drobny mak.
Moje picie, moje palenie fajek, moje spędzanie czasu na imprezach. Jaranie się beznadziejnymi sytuacjami, zjebanymi kolesiami, moi znajomi od picia, ich historie, moje weekendy, siedzenie do rana przy barze z nieznanymi przyjaciółmi.
To wszystko mi się znudziło, w jednej chwili. Odeszła ochota.

Nie mogę przymykać oczu na pewne sytuacje już, ani nie wysuwać wniosków z tego co robię i z kim się zadaje. Chcę być normalna. Robić coś z życiem.
I będę.
a.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie