no i wnikam w pojmowanie siebie i wszechświata i uczę się, wchłaniam, wcielam w życie to, co pozwala mi poczuć spokój i wolność.
że leżysz sobie w śpiworku na sali gimnastycznej, gdzie w ciemności wokół zapalonych świec dzieją się dźwięki gongów i mis śpiewających. i płyną one przez Ciebie i poruszają struny emocji, co wzrusza Cię intensywnie i zadziwia jednocześnie, że ta nieziemska muzyka działać tak może.
i leżę i słucham i obok Marika, co ze mną na sufit patrzy. a na suficie kosmos cały z wyświetlacza. i gapimy się w latające gwiazdki, co płyną przez przestrzeń. czasami się zderzają i mijają jakby miały focha. i człowiek kotwiczy się w tych przeżyciach, że niby stabilne wszystko, przewidywalne.
ktoś przestawił wyświetlacz i nagle wszechświat na suficie się poruszył. w prawo, w lewo i nic już nie było takie samo. i łudzić się nie ma co.wszechświat ciągle się zmienia, a my jak sfiksowany Kubuś Puchatek nie jesteśmy w stanie nawet tego ogarnąć. ale możemy wybrać drogę, którą pójdziemy, żeby odnaleźć swoje miejsce w uniwersum. żeby odnaleźć siebie. więc idę.
e.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie