wtorek, 9 października 2012

myślęrze

Las, ściółka. Wyobraziłam sobie, że mrówki zamiast pracować, rozmyślają nad istotą budowania. (nie zażywałam substancji psychogennych dziś, jak mogłoby się wydać na pierwszy rzut oka)
 Mały mrówek zostawia łodyżkę trawy, siada na kamyku i myśli. Czy budowa mrowiska ma sens? Po co ta praca? Coś może się z stać- rozważa mrówek- istnieją zagrożenia. Wiatr może przyjść, niedźwiedź rozwalić.
A może!

Ale, gdyby każda mrówka tak myślała, populacja nie zrobiłaby by schronienia na zimę. Nie miałyby gdzie spać i całą rodzinką wyginęły. Proste, oczywiste.
Na szczęście mrówki nie są takie głupie, żeby myśleć zamiast pracować, gdy czas leci.

A my, to co innego.
Nie dość, że myślimy za dużo, to jeszcze się to chwali społecznie. Bo chociaż niedojda, tyłka sobie nie podetrze, to inteligentny, studia skończył przecież. I po co? Po co komu takie myślenie?
O wujkowie ze wsi, którzy śmiali się z moich kolegów z liceum- mieliście racje zaprawdę.
I jeszcze się tacy filozofowie panoszą niemiłosiernie, patrzeć nie mogę.
Przyznajmy, że to niebezpieczna dysfunkcja. Wiem, od lat cierpię na kompulsywne napady myśli. W dzień, w nocy, w autobusie, w sklepie, w łóżku. Zróbmy z tego w końcu jednostkę chorobową i zacznijmy leczyć, zamiast pochwalać.

Nie myśl sobie człowieku!- apeluję.

So you found a girl
Who thinks really deep thougts
What's so amazing about really deep thoughts
Boy you best praya that I bleed real soon
How's that thought for you



A jeśli zostanie jak jest, to z boczku stanę i poczekam, aż ludzie wyginą.
I MYŚLĘ, że już niedługo.
a.



1 komentarz:

wszechopinie