Dostałam dziś telefon wieczorową porą, że mam ruszyć dupę, bo fajny koncert i jest dla mnie wejściówka. To ruszyłam i poszłam, planów innych i tak nie było.
I tym sposobem znalazłam się na koncercie jazzu, którego nie lubię.
Mogę tutaj jedynie zacytować Harrego Hallera z Wilka Stepowego (1925) " po prostu nie rozumiem nowoczesnej muzyki".
Na dodatek wszyscy wkoło egzaltowani, pachnący, jazz lubiący. I wyjść głupio.
Znalazłam na szczęście urozmaicenie. Takie, że do każdej piosenki wymyślałam słowa i w głowie sobie śpiewałam (o radujcie się inni uczestnicy koncerty, że tylko w głowie).
Była to- jak to w przypadku jazzu- improwizacja nie do powtórzenia.
Aczkolwiek, aby dać wam obraz, było to coś mniej więcej w ten deseń:
Ty chuju, ty chuju
myślisz, że powiesz przepraszam
i już
Ty chuju, ty chuju
w dupie mam twoje przepraszam
Ty chuju, ty chuju
ale oczywiście, ze ci wybaczam
gnoju Ty, chujuuuuu
oczywiście, że wybaczę,
ty chuju,
żebyś znowu miał za co przepraszać
ty chuju, chuju
prawa autorskie: a.
Ja lubię jazz. Pod warunkiem, że jest grany w innym województwie. Najlepiej w takim, w którym mnie nie ma.
OdpowiedzUsuńWymyślanie słów do piosenek w ogólności potrafi skrzywić psychikę. Świat jest inny odkąd dowiedziałem się, że Vanessa Paradis nie śpiewa o bezdomnych jeżdżących taksówkami...
Pasowałoby jako utwór kończący "Psy" Pasikowskiego.
OdpowiedzUsuńA kto grał?
OdpowiedzUsuńWorld Saxophone Quartet. Jak teraz włączyłam ja youtubie to wydaje się spoko, ale praktycznie cały czas improwizowali i tu już moje uszy protestują.
OdpowiedzUsuńO matko. Same saksofony. Piętnastu minut bym nie wytrzymał. Swoją drogą, to jest problem tego gatunku - egzaltowana, pachnąca publiczność z wyższych sfer... sami tego nie trawią ale siedzą bo w dobrym guście jest trzymać zadek na krzesełku kiedy gra się jazz.
OdpowiedzUsuńPomyśleć, że kiedyś jazz to była muza taneczna...
Ludowa muzyka murzyńska ameryki północnej. Muzyka, której korzenie sięgają XIX wieku, kiedy w Ameryce kwitło niewolnictwo i handel murzynami. Charakteryzuje się żywym rytmem, typowym dla narodów Afryki, skąd wywodzili się przodkowie niewolników amerykańskich.