niedziela, 28 października 2012

budzenia nie zamawiałam


siedzę sobie na szczycie fiordu i gapię przed siebie. na horyzoncie rozpina się widok, co jak sen wydaje się być. lasy, jeziora i nad tym wszystkim niebo podziurawione gwiazdami. w tle słychać dźwięki piosenki, co nieprzerwanie od wielu lat ją sobie nucę.

"Moon river
Wider than a mile
I'm crossing you in style someday
Old dream maker
You heart breaker
Wherever you're goin', I'm goin' your way"



i taki spokój mnie otula, a razem z księżycową rzeką po niebie leniwie płyną zorze polarne mieniące się zielenią. i chcę dotknąć ich, bo tak blisko są. i budzę się. ręce wyprostowane do góry, a w nich... firany.

e.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie