niedziela, 28 października 2012

frost

A poczułaś, że dzisiaj nie dość, że ciemniej wcześniej, to jeszcze jakoś zimniej? Zimowiej. W mieszkaniu bardziej przytulnie. Mogłabym przysiąc, że mi dziś zapachniało świątecznymi mandarynkami.
Świeczkę sobie zapaliłam, herbatę zrobiłam i mogłabym tak siedzieć.
Ale wyszłam, jak to wychodzę.
Znowu na koncert, drugi w tym tygodniu- kurwa, jakam kulturalna ostatnimi czasy- pomyślałam po drodze.
Koncert był w radiu, grali znajomi znajomych. Kameralnie, przywieźli sobie nawet stare lampy z domu. W sam raz na dziś. Takie miłe brzdękanie niedzielne, proszę sobie puścić w wypadku ochoty:


I w tej sentymentalnej atmosferze chciano mnie zamordować. Bo kolega, który mnie na koncert koleżeńsko zaprosił przyszedł z dziewczyną. A dziewczyna mnie z jakiegoś powodu bardzo nie lubi, a ma długie i niebezpieczne paznokcie. Sprawę tylko pogorszył pan rozdający zaproszenia, gdy pytając ludzi stojący w kole, czy przyszliśmy w parach wskazał na mnie i kolegę. No cóż, na piwo już z nimi nie poszłam.
Nie jest mi dane mieć kolegów.
A żebym ja chociaż coś.
a.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

wszechopinie