i wyobrażam sobie jak idę jak taka Godzilla przez miasto i widzę wszystko z perspektywy wielkoluda. drzewa byłyby jak brokułki a budynki jak betonowe klocki. nawet największy dąb o niewdzięcznym imieniu Bartek byłby tylko rozłożystym pękatym brokułem.
zapewne jednak nie tylko ludzi by rozciągło, ale też inne żyjątka, więc np. jamniki mógłby w końcu zrobić kupę bez obawy, że się nie odczepi od dupy, a żyrafkom urosłyby tak długie szyje, że głowę musiałyby ciągnąć za sobą. podobnie strusie, lamy i alpaki.
samochody pewnie nie byłyby potrzebne, bo jak się ma tak długie giczoły, to można przemierzać świat susami, rozbiegasz się i już! Afryka. Paryż. Peru. Antarktyda. Kosmos ;)
może kosmici tak wyglądają, że są rozciągnięci, a może grawitacja ich miażdży i są jak takie bombelki z oczkami i paszczą Predatora. i jak widzą takiego człowieka to myślą sobie, że my to tacy dziwni jesteśmy - elastyczni, a jednocześnie skostniali.
to niesamowite, że ta nasza grawitacja jest taka - w sam raz - że życie tak ładnie się przeplata i zapętla - człowiek - rośliny - zwierzęta - natura. wszystko się trzyma kupy. kosmicznej kupy.
e.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
wszechopinie