niedziela, 7 kwietnia 2013

koniec i początek

czasami zabijają mnie przekonania wpajane skwapliwie od dziecka, że coś jest jakie jest, bo "tak musi być". i kropka. łapię na tym, że moje przekonania ograniczają moje możliwości.

to trochę jak spacer po lesie. idziesz wyznaczoną ścieżką, która na pewno gdzieś prowadzi. jednak nie możesz iść dalej, bo konar drzewa zablokował przejście. i mówią Ci "nie idź dalej, bo tam za konarem pewnie jest niebezpiecznie", wpajają, że "po co ryzykować" i człowiek utwierdza się w przekonaniu, że skoro tak, to wystarczy jeden poznany już odcinek ścieżki i zazwyczaj tkwi w nim całe życie.

do tego dochodzi strach, który sami sobie stwarzamy w swoim umyśle, żeby nie dopuścić do ryzyka. ktoś kiedyś powiedział, że lęk zawsze towarzyszy człowiekowi, gdy chce coś zmienić, więc to dobrze, trzeba go zaakceptować i iść dalej. nie wolno stać w miejscu. bezpieczeństwo to tylko ułuda. przekonanie. iluzja. to najlepszy sposób na powolne umieranie.

im częściej zauważam w sobie mechanizm działania przekonań, tym bardziej mój bezpieczny świat się wali w gruzy. jak w Incepcji. na szczęście są jeszcze inne wymiary życia. zawsze można się obudzić. trzeba tylko chcieć.
e.



1 komentarz:

  1. Wychyl głowę zza konara, zobacz co tam jest i czy warto się tego bać, bo może nie. To tylko kwestia Twojej odwagi i zaufania, a.

    OdpowiedzUsuń

wszechopinie